TOYOTA GAZOO Racing druga w pełnym dramatyzmu wyścigu Le Mans 24h

Historyczna edycja legendarnego wyścigu długodystansowego zapewniła niebywałą dawkę emocji. Toyota GR010 HYBRID prowadzona przez Sébastiena Buemiego, Brendona Hartleya i Ryo Hirakawę wywalczyła drugie miejsce po niezwykle zaciętej i wypełnionej licznymi zwrotami akcji walce, powiększając punktową przewagę w mistrzostwach świata.

91. wyścig Le Mans 24h z pewnością przejdzie do historii. Edycja rozgrywana w setną rocznicę jego powstania była największą od wielu lat mieszanką napięcia i niepewności.

Wyjątkowo kapryśna pogoda sprawiła, że nad torem Circuit de la Sarthe przeszły dwie duże ulewy i przez pierwsze cztery godziny wyścig rozgrywany był za samochodem bezpieczeństwa. Na torze panowały bardzo trudne warunki, a zawodnicy walczyli, by nie wypaść z trasy. Do zmroku wiele aut odpadło z rywalizacji w wyniku kolizji z innymi samochodami lub spotkania z barierami. W nocy tor wysechł, ale nadal kierowcy mieli ogromne problemy z prowadzeniem samochodów i zdarzały się kolejne kolizje.

Dwa GR010 HYBRID były w czołówce od samego początku wyścigu i walczyły o szóste zwycięstwo z rzędu w Le Mans 24h i czwarte w tym sezonie dla zespołu TOYOTA GAZOO Racing.

W ósmej godzinie wyścigu GR010 HYBRID z nr 7 prowadzony przez Kamui Kobayashiego walczył o prowadzenie i atakował z drugiej pozycji, gdy w strefie ograniczenia prędkości został uderzony w tył przez dwa inne zdublowane auta. Uderzenie spowodowało uszkodzenie wału napędowego, opon i nadwozia, co oznaczało, że samochód nie mógł wrócić do boksu. Mike Conway, Kamui Kobayashi i José María López musieli wycofać się z dalszej rywalizacji.

Od tego momentu w walce o zwycięstwo pozostali już tylko ubiegłoroczni triumfatorzy Le Mans 24h, Sébastien Buemi, Brendon Hartley i Ryo Hirakawa. Prowadzony przez nich GR010 HYBRID z nr 8 jechał pewnie przez całą nocą i wczesnym rankiem objął prowadzenie, ale musiał zjechać do boksu na naprawę przedniego dyfuzora oraz przebitej tylne opony, przez co spadł na drugie miejsce. Jednak kierowcy szybko zaczęli odrabiać straty, a po 20 godzinach wyścigu dzieliły ich zaledwie 3 sekundy od liderów.

Niestety na dwie godziny przed końcem wyścigu Ryo Hirakawa wypadł z toru na zakręcie Arnage. Uderzenie w barierę spowodowało uszkodzenie karoserii z przodu i z tyłu, ale po zjeździe do boksu mechanicy TOYOTA GAZOO Racing błyskawicznie naprawili auto. GR010 HYBRID z nr 8 po ekspresowym powrocie na tor nadal zajmował drugą pozycję. Jednak w tym momencie priorytetem dla zespołu było już tylko utrzymanie pozycji i ukończenie wyścigu, by zapewnić zespołowi niezwykle cenne podwójne punkty za wyścig.

Sébastien Buemi, Brendon Hartley i Ryo Hirakawa po 342 okrążeniach osiągnęli metę wyścigu na drugim miejscu, powiększając swoją przewagę nad rywalami w klasyfikacji kierowców do 25 punktów.

TOYOTA GAZOO Racing utrzymała także prowadzenie w klasyfikacji producentów, z przewagą 18 punktów.

Do końca sezonu Mistrzostw Świata FIA w Wyścigach Długodystansowych (FIA WEC) pozostały jeszcze tylko trzy wyścigi. Następna runda, 6-godzinny wyścig Monza, odbędzie się za cztery tygodnie, 9 lipca.

Wyniki Le Mans 24h:
1. #51 Ferrari AF Corse (Pier Guidi/Calado/Giovinazzi) 342 okrążenia
2. #8 TOYOTA GAZOO Racing +1min 21.793 s
3. #2 Cadillac Racing (Bamber/Lynn/Westbrook) +1 okrążenie
4. #3 Cadillac Racing (Bourdais/Van der Zande/Dixon) +2 okrążenia
5. #50 Ferrari AF Corse (Fuoco/Molina/Nielsen) +5 okrążeń
6. #708 Glickenhaus (Dumas/Briscoe/Pla) +7 okrążeń

 

Udostępnij ten artykuł

  • Facebook
  • Twitter
  • Linkin
  • Linkin
  • Linkin