Toyotą Mirai do Paryża. Arkady Fiedler sprawdza, jak dziś podróżuje się elektrycznym autem na wodór po Europie
Tym razem podróżnik postanowił sprawdzić, jak w praktyce wygląda poruszanie się po Europie Toyotą Mirai – elektrycznym autem zasilanym wodorem. Zamierza zweryfikować zasięg elektrycznego sedana Toyoty, a także sprawdzić, czy sieć tankowania wodoru jest już wystarczająco gęsta i sprawna, by można było bez obaw przemieszczać się po kontynencie samochodem na wodór.
Arkady Fiedler wyruszył spod siedziby Toyoty w Warszawie 21 września. Pierwsze tankowanie Toyoty Mirai zaplanowano w Berlinie. Następnie podróżnik zamierza dojechać do Amsterdamu, Brukseli, Paryża i do Zurichu. W Szwajcarii planuje przetestować wodorowego sedana na alpejskich przełęczach. Następnie wróci przez Neuschwanstein i Berlin do Warszawy. Podróż zajmie około 10 dni, a jej postępy można śledzić na interaktywnej mapie na stronie Toyoty.
„Dziś jest dla nas wielki dzień – dzień testu, bo sprawdzamy realny zasięg Toyoty Mirai, czyli auta elektrycznego na wodór. Arkady wyruszył z Warszawy, mając zbiorniki nie do końca napełnione. Komputer pokładowy pokazywał 470 km zasięgu, a do przejechania było prawie 600 km. Był to więc prawdziwy test wydajności napędu nowego Mirai” – relacjonuje Robert Mularczyk, PR Senior Manager Toyota Motor Poland.
„Ten pierwszy przejazd był najtrudniejszy, gdyż musiałem pokonać odcinek bliski oficjalnego średniego zasięgu Toyoty Mirai. W Europie Zachodniej, a szczególnie w Niemczech sieć stacji tankowania wodoru jest znacznie gęstsza, więc będzie dużo łatwiej. Przejechałem dziś 593 kilometry na prawie pełnych zbiornikach. Gdy zatrzymałem się na stacji wodorowej, komputer pokazywał 27 km zasięgu, ale sądzę, że realnie mógłbym przejechać jeszcze kilkadziesiąt kilometrów. W Berlinie zatankowałem 4,6 kg wodoru, co oznacza, że po dojechaniu na miejsce w zbiorniku został jeszcze kilogram. Według komputera uzyskałem średnie zużycie 0,75 kg/100 km podczas płynnej jazdy po autostradzie, czyli zauważalnie poniżej zużycia katalogowego” – podsumowuje Arkady Fiedler.
Toyota Mirai drugiej generacji jest w sprzedaży w Europie, w tym także w Polsce, od 2021 roku. Jest to największa limuzyna Toyoty, która łączy rewolucyjny bezemisyjny napęd z przestronnością, komfortem i wyposażeniem klasy premium. Samochód powstał na platformie GA-L, największej platformie z serii TNGA, dzięki której zyskał tylny napęd, nisko położony środek ciężkości, świetne właściwości jezdne i większą odporność na zderzenia.
Toyota Mirai jest napędzana silnikiem elektrycznym o mocy 182 KM i momencie obrotowym 300 Nm. Jednostka ta jest zasilana ogniwami paliwowymi, które produkują prąd na bieżąco w reakcji wodoru z tlenem. Samochód zużywa średnio 0,84 kg/100 km wodoru, a jego przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 9 s. Wodorowa Toyota nie emituje podczas jazdy żadnych spalin, a jedynym produktem ubocznym pracy ogniw paliwowych jest para wodna. Większa wydajność ogniw paliwowych, zwiększona pojemność zbiorników wodoru i lepsza aerodynamika pozwoliły zwiększyć zasięg auta o 30 procent do 650 km w normalnych warunkach jazdy (wg WLTP).
Arkady Paweł Fiedler jest pasjonatem podróży samochodowych, producentem filmów podróżniczych i autorem książek. Zorganizował wyprawy klasycznymi samochodami przez Afrykę i Azję, a także jako pierwszy człowiek w historii przejechał w 2018 roku kontynent afrykański z południa na północ samochodem elektrycznym bez żadnego wsparcia, korzystając wyłącznie z zastanej infrastruktury elektrycznej. Projekt ten został nominowany do nagrody TRAVELERY National Geographic. Autor książki „Maluchem przez Afrykę” jest wnukiem wybitnego pisarza i podróżnika Arkadego Adama Fiedlera, znanego z takich publikacji jak „Dywizjon 303”, „Orinoko” i „Kanada pachnąca żywicą”. Na początku 2020 roku pokonał prawie 9500 km hybrydową Toyotą RAV4 podczas wyprawy na Nordkapp, w której musiał się zmierzyć z surową zimą za kołem podbiegunowym i całkowitymi ciemnościami nocy polarnej.