Podwójne zwycięstwo Toyoty w Le Mans
Zespół TOYOTA GAZOO Racing wygrał 87. edycję 24-godzinnego wyścigu w Le Mans, zajmując dwa pierwsze miejsca na mecie ostatniej rundy mistrzostw świata w wyścigach długodystansowych (WEC).
Sébastien Buemi, Kazuki Nakajima i Fernando Alonso w TS050 HYBRID z numerem ósmym zwyciężyli po raz drugi i przypieczętowali mistrzowskie tytuły w klasyfikacji kierowców, pokonując o 16,9 sekundy Mike’a Conwaya, Kamui Kobayashiego oraz José Maríę Lópeza w Toyocie z numerem siódmym. Ale rezultat na mecie nie oddaje tego, jak dramatyczna była walka o zwycięstwo na torze.
Przez większość wyścigu na czele było auto numer 7, które ruszało do rywalizacji z pole position. Po 12 godzinach obie Toyoty rozdzielało niespełna 9 sekund, ale w końcowej fazie rywalizacji przewaga TS050 HYBRID Conwaya, Kobayashiego i Lópeza powiększyła przewagę do dwóch minut po tym, jak koledzy z drugiego auta stracili balans aerodynamiczny i nie byli w stanie korzystać z pełni możliwości samochodu.
Na 367. okrążeniu w samochodzie z numerem 7 zeszło powietrze z koła. López zjechał do mechaników na wymianę koła, ale awaria czujnika ciśnienia powietrza w kołach spowodowała, że wymieniono niewłaściwą oponę. Argentyńczyk musiał pojawić się w pitlane po raz kolejny. Tym razem wymieniono wszystkie cztery koła, ale podwójny zjazd sprawił, że na niespełna godzinę przed końcem na prowadzenie wysunęło się auto numer 8, które do mety już go nie oddało.
“Cieszę się, że po raz kolejny zapisaliśmy się na kartach historii Le Mans. Ale nie możemy być w pełni szczęśliwi, biorąc pod uwagę problem w samochodzie numer 7, który prowadził przez większość wyścigu. Przebita opona i awaria czujnika spowodowały ogromną stratę czasu. Widzimy, że możemy jeszcze wiele poprawić w samochodzie i w zespole.” - powiedział Shigeki Tomoyama, prezes GAZOO Racing.
“Cały zespół cieszy się z drugiego zwycięstwa w Le Mans, ale wszystkim jest też przykro z powodu załogi auta z numerem 7, która zasłużyła na zwycięstwo. W najbliższych dniach sprawdzimy dokładnie, co było przyczyną usterki, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Jestem dumny z zespołu. Gratulację dla Kazukiego, Sébastiena i Fernando z okazji zdobycia tytułów mistrzowskich. To był dramatyczny koniec niesamowitego sezonu dla TOYOTA GAZOO Racing.” - powiedział Hisatake Murata, prezes zespołu.
“To niesamowite uczucie wygrać Le Mans po raz drugi, ale to zwycięstwo przyszło niespodziewanie. Nie mieliśmy odpowiedniego tempa, by triumfować. Mieliśmy po prostu szczęście. Taki jest motorsport. Rozumiem, co przeżywają moi przyjaciele z drugiego auta. Zasłużyli na wygraną, ale los wybrał nas. Naszym celem było zdobycie mistrzowskich tytułów i cieszymy się, że to osiągnęliśmy” - powiedział Fernando Alonso, który jest drugim kierowcą w historii motorsportu z czterema tytułami mistrza świata w dwóch dyscyplinach. Dla Hiszpana był to ostatni wyścig w barwach TOYOTA GAZOO Racing. W przyszłym sezonie zastąpi go Nowozelandczyk Brendon Hartley.